Decyzja sądu wywołała oburzenie obrońców księdza Olszewskiego, którzy podkreślają, że blokada kont fundacji, która finansuje misję ewangelizacyjną, jest całkowicie niezrozumiała. – „To jest kompletnie niezrozumiałe. Chodzi o konto, które służy do rozliczeń z urzędami skarbowymi oraz do przyjmowania datków od wiernych na cele ewangelizacyjne. W jaki sposób ma to związek z Funduszem Sprawiedliwości?” – komentuje mec. dr Michał Skwarzyński, obrońca księdza Olszewskiego.
Sąd, w którym zasiadała sędzia Agnieszka Jarosz – była członkini skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia” – uznał, że ksiądz Olszewski nie ma „interesu prawnego” do skutecznego zażalenia, mimo iż fundacja nie korzystała z publicznych środków. Zgodnie z decyzją sądu, prokuratura może kontynuować swoje działania, blokując dostęp do pieniędzy, które były przeznaczone na działalność ewangelizacyjną, a nie na projekty związane z Funduszem Sprawiedliwości.
Zablokowanie kont Fundacji „Profeto” stanowi poważne zagrożenie dla jej dalszego funkcjonowania, w tym dla realizacji misji religijnej księdza Michała Olszewskiego. – „Działalność fundacji nie może dziś normalnie funkcjonować, co może doprowadzić do jej upadku. Fundacja nie jest w stanie opłacać składek ani prowadzić normalnej działalności” – zaznacza mec. Skwarzyński. Podkreśla on również, że zamrożenie środków jest częścią szerszej strategii mającej na celu zastraszenie duchownych, którzy prowadzą działalność ewangelizacyjną i otrzymują wsparcie finansowe od wiernych.
„To celowe działanie mające na celu osłabienie, a wręcz zniszczenie, działalności religijnej księdza Olszewskiego i Fundacji Profeto” – twierdzi mec. Skwarzyński, wskazując na nieprzypadkowe powiązania tej sprawy z atakami na inne postacie duchowne, takie jak ojciec Tadeusz Rydzyk.
Jak czytamy, za blokadą kont „Profeto” stoi nie tylko kwestia finansowa, ale także polityczna – jest to jedno z wielu działań mających na celu zniszczenie niezależnych inicjatyw religijnych w Polsce. W opinii wielu ekspertów, działania prokuratury to jedynie wierzchołek góry lodowej. Chodzi o „efekt mrożący” – zniechęcenie innych duchownych i organizacji religijnych do prowadzenia działalności niezależnej od władzy.
„To jest pokazowy proces, który ma na celu zastraszenie innych księży i organizacji, które prowadzą działalność ewangelizacyjną, zwłaszcza w kontekście rosnącej presji na Kościół katolicki w Polsce” – mówi jeden z ekspertów ds. bezpieczeństwa.
Cała sytuacja jest częścią szerszej politycznej rozgrywki, której celem jest coraz bardziej jawna konfrontacja z Kościołem. Ostatnie decyzje sądów oraz działania prokuratury stanowią część procesu, który nie tylko może doprowadzić do upadku Fundacji „Profeto”, ale także stanowić precedens dla przyszłych ataków na niezależne instytucje religijne w Polsce.
Jak zauważa mec. Skwarzyński, „To nie jest tylko walka o Fundację, ale o przyszłość wolności religijnej w Polsce. Jeśli takie działania będą kontynuowane, może to prowadzić do otwartej wojny z Kościołem w Polsce”.