Witalij Kliczko, mer Kijowa, natychmiast poinformował mieszkańców o trwającym ataku, apelując o pozostanie w schronach: „Eksplozje w mieście. Obrona powietrzna reaguje. Pozostać w schronach!” – pisał na swoich mediach społecznościowych.

W podobnym tonie wystąpił szef Kijowskiej Administracji Wojskowej, który także ostrzegał przed niebezpieczeństwem nalotów, zwracając uwagę na możliwość przerw w dostawach prądu w związku z zagrożeniem atakami rakietowymi.

Zgodnie z raportami, Rosja wysłała sześć bombowców Tu-95MS, które o godzinie 7:00 czasu lokalnego przekroczyły ukraińską przestrzeń powietrzną. Po około dwudziestu minutach, o 7:20, Kliczko potwierdził informacje o eksplozjach oraz działaniach ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Na szczęście, jak dotąd, nie pojawiły się informacje o ofiarach ani większych zniszczeniach.

Obecnie analitycy wskazują, że ataki dronami mogą mieć na celu osłabienie ukraińskiej obrony powietrznej przed masowymi atakami rakietowymi, które Rosja wycelowała w kluczową infrastrukturę energetyczną kraju. W ostatnich miesiącach Kijów regularnie staje się celem dronów, co wskazuje na rosnącą intensywność rosyjskich działań wymierzonych w Ukrainę.