Jednak działania obecnego rządu, w tym zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa (KRS), stoją w jawnej sprzeczności z tymi zapisami. Decyzja o powołaniu większości członków KRS przez polityków lub będących politykami – 23 z 25 członków – podważa zasadę trójpodziału władzy, co stanowi kluczowy fundament demokratycznego państwa prawa.

Rząd Donalda Tuska zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z prośbą o opinię w sprawie niezależności sędziów powołanych przez obecną KRS. Jednakże pojawia się pytanie, czy TSUE w ogóle posiada uprawnienia do ingerencji w takie kwestie.

Artykuł 4 Traktatu o Unii Europejskiej wyraźnie podkreśla: „Unia szanuje równość państw członkowskich wobec traktatów, jak również ich tożsamość narodową, wynikającą z podstawowych struktur politycznych i konstytucyjnych”. W tym kontekście decyzja o włączeniu TSUE w ocenę krajowych rozwiązań ustrojowych rodzi wątpliwości dotyczące granic kompetencji instytucji unijnych, a mówiąc wprost – stwierdza, że TSUE takich kompetencji nie posiada.

Jak zauważył były Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, „TSUE nie jest organem, który powinien wypowiadać się w sprawach krajowych”. Ta opinia znajduje potwierdzenie w licznych orzeczeniach wskazujących, że kształtowanie sądownictwa to domena państw członkowskich.

Działania rządu Tuska i całej koalicji 13 grudnia mogą być postrzegane jako próba legitymizacji kontrowersyjnych decyzji politycznych poprzez zaangażowanie unijnych instytucji. Jak podkreślają krytycy, taka strategia nie tylko pogłębia chaos prawny w Polsce, ale także osłabia zaufanie obywateli do systemu sprawiedliwości.

Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, ostrzega: „Każda ingerencja polityczna w wymiar sprawiedliwości osłabia zaufanie obywateli do państwa prawa”. W tym przypadku zaangażowanie TSUE w ocenę statusu sędziów staje się więc narzędziem politycznym, a nie prawnym.

Jednak krytycy wskazują, że takie działania prowadzą do erozji podstawowych zasad praworządności. Sędzia Włodzimierz Wróbel z Sądu Najwyższego zauważa: „Upolitycznienie KRS to cios w fundamenty naszej demokracji. Sędziowie muszą być niezależni, aby móc sprawiedliwie orzekać”.

Warto również zauważyć, że rząd Tuska ignorował wcześniejsze orzeczenia TSUE, które były krytyczne wobec działań jego administracji. Wykorzystywanie unijnych instytucji wyłącznie wtedy, gdy służą one bieżącym interesom politycznym, podważa zaufanie do rządu oraz relacji z instytucjami międzynarodowymi.