Mariusz Paszko, Fronda.pl: Jak Pan Poseł widzi ostatnie sondaże i to, co się dzieje na scenie politycznej? Czy Platforma Obywatelska traci władzę?
Janusz Kowalski, poseł Prawa i Sprawiedliwości:
Platforma już straciła władzę. To ugrupowanie gnije i upada. Tusk upada. Dzisiaj nie mamy pytania "czy", ale "kiedy" upadnie. Czy upadnie jesienią, czy na początku 2026 roku, czy jakimś cudem dotrwa do końca – co akurat jest moim zdaniem bardzo wątpliwe.

Dekompozycja po stronie koalicji 13 grudnia, a szczególnie po lewej stronie, będzie czymś, co będzie prowadziło do ruchów odśrodkowych. Polska 2050, PSL, a także Lewica – szczególnie w kontekście rywalizacji z Razem – będą musiały walczyć o polityczną autonomię i przetrwanie. Część posłów Lewicy, jak np. poseł Trela, będzie próbować ewakuować się do Platformy Obywatelskiej. Ta z kolei – przy gorszych sondażach – będzie miała mniejsze pole manewru, co spotęguje wewnętrzne konflikty przy umieszczaniu polityków na listach wyborczych.

Z drugiej strony mamy ciekawą konkurencję na prawicy: Prawo i Sprawiedliwość oraz silną Konfederację. I choć kierunek programowej współpracy między nami uważam za rozstrzygnięty, to konfiguracja przyszłego Sejmu pozostaje otwarta. Po Kongresie PiS przygotowujemy się programowo do wzięcia odpowiedzialności za sprawy Polski.

A jak ocenia Pan działalność Grzegorza Brauna? Chodzi nie tylko o głośne zgaszenie świec chanukowych, ale przy tej okazji incydent ten doprowadził do zawieszenia obrad komisji, co służyło interesom Platformy. Jest też sprawa komór gazowych w Auschwitz-Birkenau określonych przez tego polityka jako "fake news", co bezpośrednio sprzyja niemieckiemu zakłamywaniu historii II wojny światowej. Co można o tym sądzić?

Mamy tu do czynienia z dwoma obszarami. Po pierwsze – każdy patriota musi działać na rzecz wzmocnienia polskiego Narodu i państwa. I tu jest pytanie: czy działania Grzegorza Brauna ten cel realizują? W mojej ocenie – nie. Zaprzeczanie zbrodniom na obywatelach Polski, w tym Polakach i Żydach mordowanych w Auschwitz-Birkenau, jest czymś, co osłabia nasze państwo i narodowe interesy.
Od takich wypowiedzi trzeba się całkowicie odciąć – są nieakceptowalne. Braun szkodzi polskiemu interesowi narodowemu i duchowi narodowemu. Jego działania oceniam jako cyniczne i przemyślane – nastawione na zdobycie poparcia określonej grupy wyborców, ale w rezultacie szkodliwe dla Polski.
Swoimi wypowiedziami staje plecami do interesów Rzeczypospolitej, a to bezpośrednio wzmacnia Platformę Obywatelską i Tuska, ale także innych wrogów Polski. Jego działania dostarczają amunicji politycznej wszystkim środowiskom, które nienawidzą Polski – i wewnątrz, i na zewnątrz. Dlatego uważam, że PiS powinno postawić na strategiczną współpracę z Konfederacją, tocząc z nią programowy, pozytywny spór o przyszłość Polski.
Czy widzi Pan szansę na realną współpracę PiS z Konfederacją?
Tak. Widzimy wiele wspólnych pól: sprzeciw wobec Zielonego Ładu, unijnych podatków od energii i emisji, wsparcie TAK dla polskiego węgla, niskie podatki, bezpieczeństwo, zbrojenia. Trzeba połączyć wrażliwość społeczną PiS z wolnorynkowym myśleniem Konfederacji. To możliwe i konieczne.
Co najbardziej zraziło Polaków do Tuska i jego rządów?
Sam fakt, że Tusk został premierem, mimo że jego partia przegrała wybory, już był szokiem. Narzucił strategię nienawiści – nie rządził, lecz prowadził krucjatę przeciwko PiS i państwu polskiemu. Dewastował Trybunał Konstytucyjny, Sejm, zamykał posłów, wpuszczał nielegalnych imigrantów i kompletnie nie rozwiązywał żadnych realnych problemów.
Polacy dostrzegli niekompetencję, lenistwo i arogancję jego władzy. Rząd Tuska nie ma żadnych osiągnięć – nawet jego ministrowie nie potrafią wskazać jednej zrealizowanej obietnicy. 60% społeczeństwa chce jego odejścia. Już po tym wszystkim pojawiła się dewastacja bezpieczeństwa narodowego przez napływ dziesiątek tysięcy nielegalnych migrantów, co dopełniło obrazu klęski.

Dlatego razem z Robertem Bąkiewiczem powołaliśmy Ruch Obrony Granic. To ruch społeczny, oddolny, który wyręcza państwo w zapewnieniu bezpieczeństwa Polakom. Ten rząd upada – dokładnie tak, jak przewidziałem. A PSL i Polska 2050 będą pierwszymi, którzy powiedzą Tuskowi „Nie”.
Co można powiedzieć o postawie i działaniach Władysława Kosiniaka-Kamysza?
Jego polityka jest dla mnie niezrozumiała. Jako lider partii z 1,6% poparcia, staje się rzecznikiem Donalda Tuska. Siedzi obok Adama Bodnara – człowieka odpowiedzialnego za prześladowania żołnierzy broniących granicy – i nie widzi w tym żadnego problemu. To kompromitujące.
A sprawa zapowiadanej przez Tuska rekonstrukcji rządu?
To teatrzyk dla naiwnych. Największy, najbardziej rozdęty rząd w Europie i Tusk chce jeszcze więcej ministerstw, za co mieliby zapłacić Polacy. Nie ma pomysłu na gospodarkę, tylko pogłębianie zadłużenia. Powinniśmy odrzucić narzuty unijne: KPO, ETS, Green Deal. One jedynie generują koszty i pogłębiają kryzys.
Podkreślę to, że ten rząd nie ma żadnej wizji. Nawet w prostej sprawie – jak nasz projekt obniżki marż kredytowych na mieszkania, co obniżyłoby raty – nie potrafią zająć stanowiska. Mówią: „zastanowimy się”, „nie wiemy”. Polacy to widzą – widzą lenistwo, arogancję, agresję i pustkę. Zero reform, zero konkretów, tylko zadłużanie i autopromocja.
Rekonstrukcja? Jeśli już, to jedna – trzeba w tej rekonstrukcji ująć odesłanie Donalda Tuska w polityczny niebyt. Potem postawić przed Trybunałem Stanu i zarzucić mu łamanie prawa po 13 grudnia 2023 roku.
Uprzejmie dziękuję Panu Posłowi za rozmowę.