Członkowie sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. działań przeciwpowodziowych i usuwania skutków powodzi z roku 2024 zaprosili na dzisiejsze posiedzenie przedstawicieli poszkodowanych. Głos zabrała m.in. Barbara Glińska z Kłodzka, która opowiedziała o dramatycznej sytuacji mieszkańców.

- „Mamy wykluczenie komunikacyjne i nie dysponujemy zbytnimi środkami finansowymi. Przyjechaliśmy, by przedstawić państwu nasze problemy z nadzieją, że znajdziecie na nie rozwiązania. Ale nie wiedzieliśmy do końca, co nas czeka. Cieszymy się również z tego, że ta dyskusja nie była polityczna. Bardzo gorąco apelujemy do was – rządzących i opozycji – abyście byli ponad podziałami w takich przypadkach”

- zaapelowała.

Podkreśliła, że ofiary powodzi są „w trzecim miesiącu biedy powodziowej”.

- „A wy, niestety, do tej pory omawialiście poprawki do poprawek. My potrzebujemy naprawdę szybkich rozwiązań, bo od dwóch miesięcy jesteśmy bez środków do życia, bez wypłaty, bez przedsiębiorstw, bardzo często również bez domu”

- zwróciła się do polityków.

- „My kujemy tynki, wozimy gruz, bo tutaj wojsko ma zakaz pomocy przedsiębiorcom. Jest to bardzo ważna sprawa do rozwiązania, bo wojsko pomaga osobom fizycznym, nie przedsiębiorcom. My w wolnym czasie wypełniamy druki, formularze, wnioski, które co chwila były zmieniane. Do tej pory pomocy państwa nie widzieliśmy, słyszeliśmy o niej z mediów. Była niestety niewystarczająca. A my nie mamy barw politycznych. Nas łączy wspólne nieszczęście klęski żywiołowej”

- dodała.

Co na to politycy koalicji rządzącej?

Tymczasem posłowie Adrian Witczak i Patryk Jaskulski z Koalicji Obywatelskiej, pytani przez dziennikarza o brak pomocy dla powodzian, najpierw zarzucili mu kłamstwo, a potem… wyśmiali.