W ukraińskiej polityce od miesięcy narasta frustracja elit oraz społeczeństwa, które domaga się większej przejrzystości, realnych reform i przecięcia patologii, jakie ujawniła wojna.
Ostatnie doniesienia o korupcji w najbliższym kręgu Zełenskiego stały się katalizatorem politycznej erozji. W kuluarach coraz częściej mówi się, że zakończenie działań wojennych – choćby w formie zawieszenia broni – otworzy drogę do przebudowy sceny politycznej.
Nie brakuje też spekulacji dotyczących potencjalnych następców obecnego prezydenta. Wskazuje się na nazwiska pojawiające się zarówno w strukturach rządowych, jak i wśród wojskowych dowódców, którzy podczas wojny zyskali ogromne społeczne poparcie. Oczekiwania Ukraińców rosną, podobnie jak przekonanie, że kraj potrzebuje nowego otwarcia i silnego przywództwa nieobciążonego skandalami.
Choć Zełenski nadal pozostaje twarzą ukraińskiej walki o przetrwanie, a jego międzynarodowa pozycja wciąż jest istotna, polityczne przesilenie wydaje się kwestią czasu. Wybory – jeśli tylko warunki pozwolą na ich przeprowadzenie – mogą więc całkowicie przeformatować ukraińską scenę polityczną.
