Film jest udostępniany szkołom państwowym poprzez platformę streamingową Into Films. Into Films to organizacja charytatywna, która otrzymuje pieniądze publiczne z Brytyjskiego Instytutu Filmowego. Dokument jednak nie ostrzega młodzieży przed niebezpieczeństwem tzw. „tranzycji”.
Jak zauważyła Lucy Marsh z Family Education Trust, w wideo nie ma mowy o „poważnych, nieodwracalnych skutkach ubocznych brania testosteronu ani o tym, że jego długotrwałe przyjmowanie stanowi ryzyko bezpłodności”. Marsh zwraca uwagę także na to, że film zachęcając do stosowania tzw. bindera piersi nie ostrzega przed możliwością m.in. „permanentnego uszkodzenia nerwu i złamań żeber”.
Marsh powołuje się na raport dr Hilary Cass z zeszłego roku, który wskazuje na „słabe podstawy” skuteczności medycznych procedur tzw. tranzycji, czyli zmiany płci. Jak zauważa: „Wiemy na podstawie analizy Cass, że zaraźliwość społeczna jest jednym z czynników dużego wzrostu dzieci wierzących w to, iż są transpłciowe, i że nie ma dobrych dowodów na długoterminowe rezultaty medycznych zabiegów potwierdzania płci”.
W swoim raporcie przygotowanym dla brytyjskiej państwowej służby zdrowia (National Health Service) dr Cass, wybitna specjalistka w dziedzinie pediatrii, stwierdziła m.in., że podawanie tzw. blokerów dojrzewania dzieciom nie ma mocnych podstaw naukowych. Nie ma dowodów na to, że poprawiają one „psychiczne czy psychospołeczne zdrowie” takich dzieci. Nie są też dobrze rozumiane długoterminowe skutki, jeśli chodzi o „rozwój kognitywny i psychoseksualny” osób poddanych takiej „terapii”. Obecny stan badań nie pozwala na „dokonanie przemyślanego wyboru”.
Jak zauważa Kurt Zindulka z portalu „Breitbart”, nawet takie „postępowe” państwa, jak Norwegia, Dania, Finlandia czy Szwecja zaczęły wprowadzać ograniczenia, jeśli chodzi o zabiegi transpłciowe dla dzieci i młodzieży. We Francji w zeszłym roku raport zlecony przez republikańskich senatorów stwierdził, że podawanie transgenderowych specyfików dzieciom zostanie w przyszłości potraktowane jako „największy skandal etyczny w historii medycyny”. Mowa w nim m.in. o tym, że rodzice są naciskani przez lekarzy, by podawać dzieciom blokery dojrzewania, twierdząc, że zapobiegnie to samobójstwu ich dziecka. Tymczasem nie ma żadnych dowodów, że faktycznie taka praktyka jest skuteczna.