W rozmowie z „Washington Square News”, studencką gazetą z New York University, prof. McCarthy w ten sposób wyraził swą opinię o dwóch innych naukowcach z uczelni, którzy powiązani są z dwiema organizacjami – Therapy First oraz Genspect – krytycznymi wobec tzw. „operacji tranzycji” dla osób cierpiących na dysforię płciową. Jego zdaniem „taktyka stosowana przez [takie] organizacje (...) to część dłuższej historii szerzenia dezinformacji o tożsamości trans”. Potępił też dążenie przez nie do szukania „patologicznych” źródeł dysforii płciowej w wyniku terapii, zamiast takich rozwiązań, jak zabiegi potwierdzające tożsamość płciową.

Stwierdziwszy, że naukowców powiązanych z takimi organizacjami i poglądami należałoby usunąć z uczelni, prof. McCarthy dodał, że „choć poziom podejrzliwości i dociekania co do praktyk medycznych jest zdrowy, kwestionowanie zasadności opieki potwierdzającej tożsamość płciową często ma w zamiarze zatruć atmosferę i wzbudzić zaniepokojenie wokół powszechnej praktyki”.

Inna studencka gazeta „The College Fix” usiłowała wyjaśnić, czy faktycznie prof. McCarthy zaleca zwalnianie z naukowców krytykujących operacje „tranzycji”, ale nie otrzymała odpowiedzi.

Organizacja Genspect współpracuje z gronem fachowców, a także osób transpłciowych i takich, które przeszły detranzycję, oraz z grupami rodziców w poszukiwaniu rozwiązań, które nie wymagają konieczności interwencji medycznych dla dysforii płciowej. Reagując na słowa prof. McCarthy’ego z  „Washington Square News”, rzecznik organizacji stwierdził, że apel o usunięcie nauczycieli akademickich „przedstawia niepokojący atak na wolność akademicką i badania naukowe”.

„Twierdzenie, że nasza praca stanowi przemoc, jest zarówno fałszywe, jak i niebezpieczne. To, co naprawdę szkodzi bezbronnym osobom, to blokowanie badań naukowych i przeszkadzanie w uczciwej analizie rezultatów leczenia” – oświadczył rzecznik Genspect. Podkreślił on, że dobro pacjenta wymaga postępu naukowego, który jest niemożliwy, jeśli tłamsi się debatę i zbieranie danych oraz zniechęca do informowania o negatywnych skutkach pewnych zabiegów.

„Kiedy klinicyści boją się utraty swojej kariery z powodu podnoszenia zastrzeżeń, nieuchronnie cierpi opieka nad pacjentem. Już widzieliśmy badaczy i klinicystów bojących się publikowania wyników, które nie są zgodne z dominującymi narracjami. Sugestia McCarthy’ego sformalizowałaby ten zastraszający efekt, uniemożliwiając prowadzenie badań potrzebnych po to, by naprawdę zrozumieć, jak najlepiej pomóc osobom cierpiącym na dysforię płciową” – stwierdził rzecznik Genspect.

Wskazał on także na to, że właśnie staranna analiza wyników badań, prowadzonych bez ograniczenia ich wolności, doprowadziła do tego, że takie m.in. kraje jak Anglia, Szwecja czy Finlandia przyjmują bardziej ostrożne podejście do leczenia tzw. „osób trans”.

„The College Fix” przytacza opinię Iana Kingsbury’ego z grupy rzecznictwa zdrowotnego Do No Harm, który zwrócił uwagę na to, że prof. McCarthy nie był w stanie podać dowodów na to, że Genspect i Therapy First faktycznie „zniekształcają” i stosują przemoc. Pochwalił także ich dorobek i wskazał na to, że tłumienie wolności słowa ma „katastrofalne następstwa dla dzieci”, które poddawane są tzw. „zabiegom zmiany płci” i innym szkodliwym procedurom. Co z kolei powinno być przestrogą dla Polski w debacie o tzw. „mowie nienawiści”.