Spór rozpoczął się po tym, jak Donald Tusk stwierdził, że prezydent zablokował nominacje 136 funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Premier określił tę sytuację jako „kolejny etap wojny prezydenta z rządem” i dodał, że „żeby być prezydentem, nie wystarczy wygrać wyborów”.

Prezydent Karol Nawrocki odpowiedział na zarzuty równie ostro. Oświadczył, że to nie on, lecz premier doprowadził do kryzysu w relacjach między Kancelarią Prezydenta a służbami. – Donald Tusk zdecydował, że szefowie służb specjalnych mają zakaz spotykania się z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej. W ten sposób po raz kolejny premier wykorzystał służby w walce politycznej – stwierdził Nawrocki.

Z kolei w sobotę głos zabrał rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz, który nazwał wypowiedź premiera „żenującym i kłamliwym stand-upem”. Na serwisie X napisał, że „pierwszy raz w historii III RP szefowie służb specjalnych nie przyjęli zaproszenia prezydenta RP na spotkania dotyczące istotnych spraw związanych z bezpieczeństwem państwa”. Dodał, że powodem była decyzja Donalda Tuska, który miał zakazać przyjęcia zaproszeń.

Leśkiewicz podkreślił, że prezydent chciał omówić z szefami służb m.in. wnioski o nominacje oficerskie. – Do spotkań nie doszło, bo premier zakazał ich przeprowadzenia. Być może obawiał się, co szefowie służb powiedzieliby prezydentowi w rozmowie w cztery oczy – napisał rzecznik, dodając, że Tusk „wykorzystał młodych funkcjonariuszy do rozgrywek politycznych”.

Na zarzuty Leśkiewicza odpowiedział Jacek Dobrzyński, rzecznik koordynatora służb specjalnych. Odrzucił twierdzenia o zakazie spotkań i oskarżył Kancelarię Prezydenta o mijanie się z prawdą. – Rzecznik nie powinien okłamywać Polaków. Agenda spotkania nie przewidywała rozmów o nominacjach oficerskich, co jasno pokazał minister Tomasz Siemoniak. Nadal brniecie w kłamliwą retorykę, rozgrywając polityczne gierki kosztem funkcjonariuszy – napisał.

Dobrzyński dodał, że premier, jako przełożony szefów służb, ma prawo decydować o ich kontaktach zewnętrznych. – Prezydent nie ma zwierzchnictwa nad służbami specjalnymi. Każdy funkcjonariusz nawiązuje kontakty służbowe wyłącznie za zgodą przełożonego – zaznaczył.

Wzajemne oskarżenia wskazują na coraz głębszy kryzys w relacjach między Pałacem Prezydenckim a Kancelarią Premiera. Służby specjalne, które w normalnych warunkach powinny współpracować z oboma ośrodkami władzy, stały się przedmiotem politycznej walki.