Pod koniec sierpnia na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł, którego autor zarzucił znanemu salezjaninowi, twórcy Wojowników Maryi ks. Dominikowi Chmielewskiemu inicjowanie niewłaściwych relacji z kobietami. Dziennikarz opisał historię 30-latki, którą duchowny miał uwieść. Wykorzystując swoją pozycję, miał wedle tej relacji wykorzystywać również inne kobiety. Po publikacji reportażu oświadczenie wydała Inspektoria Pilska Towarzystwa Salezjańskiego.

- „Zgromadzenie Salezjańskie potraktowało sprawę wynikającą ze zgłoszenia bohaterki przedmiotowej publikacji z należytą powagą i odpowiedzialnością. Bezpośrednio po otrzymaniu listownego zawiadomienia, niezwłocznie podjęto działania zgodne z obowiązującymi procedurami — przyjęto formalne zgłoszenie, zabezpieczono przekazane materiały dowodowe oraz skierowano sprawę do dalszego rozpoznania. W trosce o transparentność i bezstronność, na wniosek władz Zgromadzenia, przeprowadzenie tzw. postępowania wstępnego zostało powierzone niezależnemu organowi — Sądowi Biskupiemu w Toruniu”

- napisano.

Z oświadczenia wynikało, że ks. Chmielewski złamał śluby czystości, choć zaznaczano, że „zgłoszenie nie wykazało istnienia relacji podległości, w tym także w zakresie kierownictwa duchowego, którego ksiądz Chmielewski wobec zgłaszającej się nie podejmował”.

Potencjalny stosunek zależności badała Prokuratura Rejonowa w Słupcy. Dziś prok. Piotr Wrzesiński poinformował, że nie stwierdzono znamion przestępstwa, wobec czego śledztwo zostało umorzone.

- „Strony zostały już poinformowane o decyzji prokuratury i mogą wnieść na nią zażalenie. Takie zażalenie do prokuratury jeszcze nie wpłynęło”

- przekazał.