Rezultat wyborów we Francji prof. Żurawski vel Grajewski skomentował w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.

- „To Jean-Luc Mélenchon i jego partią są zwycięzcami wyborów. A przecież Mélenchon to polityk komunizujący i bardzo prorosyjski. Budowana od dawna legenda o zatrzymaniu marszu putinowców legła w gruzach. Wkrótce okaże się, że jest jeszcze gorzej. Rezultaty wyborów we Francji są groźne właśnie ze względu na prorosyjskość ich zwycięzcy”

- podkreśla politolog.

Zaznacza przy tym, że sam Emmanuel Macron, wbrew radykalnej zmianie jego postawy w ostatnim czasie, wcale nie jest tak antyrosyjski, jak chce, by o nim myślano.

- „Retoryka Macrona, który w ostatnich miesiącach nawoływał do wysłania wojsk na Ukrainę, okazały się pustymi słowami. Trudno bowiem zakładać, że prezydent Francji był aż tak naiwny, by uważać, że dostanie poparcie NATO dla tego pomysłu. Zgłosił go tylko po to, by spalić taki plan. Dlatego ten manewr nie jest żądnym dowodem na antyrosyjskość Macrona. Dowodzi raczej jego przebiegłości, teraz będzie mógł mówić: chciałem twardo, ale mi nie dali”

- stwierdził.

W ocenie rozmówcy wPolityce.pl, za sprawą wyniku wczorajszych wyborów, „porosyjski kierunek” w Europie „może być ożywiony”.

- „To oznacza duże zagrożenie. Przed wyborami Mélenchon mówił wręcz o wystąpieniu z NATO. Nie wiemy, na ile te deklaracje będą kontynuowane, gdy znajdzie się w rządzie. Często jest przecież tak, że co innego mówi się w kampanii, a co innego robi w praktyce. Pewne jest za to, że mamy do czynienia z siłą anty-atlantycką, czyli wrogą NATO i bardzo otwartą na współpracę z Rosją”

- wyjaśnił.