85-letnia choreografka w 1968 roku wyemigrowała do Francji. Teraz udzieliła wywiadu „Plejadzie”, w którym opowiedziała o swoich podróżach do Polski.
- „Tak więc gdy dostaję jakieś zaproszenie lub pojawia się jakikolwiek pretekst, żeby polecieć do Polski, od razu się zgadzam. Przyjmuję wszystkie propozycje, poza seksualnymi. Ale to zazwyczaj są krótkie wizyty”
- podkreśliła.
Zaznaczyła, że nigdy nie myślała o tym, by powrócić do kraju na stałe. M.in. dlatego, że nie podoba się jej mentalność Polaków, którzy nie otworzyli się na zachodnie ideologie.
- „Polska to miejsce, w którym się urodziłam i w którym przetańczyłam część mojego życia. Mam wiele pięknych wspomnień związanych z tym krajem. Ale, niestety, mentalnie Polacy są bardzo zacofani. Są gdzieś pomiędzy epoką kamienia łupanego a średniowieczem. Kocham Polskę, ale równocześnie jej nienawidzę”
- stwierdziła.
Polakom zarzuciła m.in. „antysemityzm”.
- „Nie rozumiem też, dlaczego w tym kraju dwie osoby tej samej płci nie mogą zalegalizować związku, wziąć ślubu czy adoptować dziecka”
- ubolewa celebrytka.
Mazurówna dziwi się też, że w Polsce nie zalegalizowano eutanazji, która jest w jej ocenie „wspaniałym rozwiązaniem” w sytuacjach, w których ciężka choroba oznacza cierpienie przed śmiercią.