Jak już informowaliśmy, marszałek Szymon Hołownia nie stawił się na planowanym dziś przesłuchaniu w ramach postępowania dot. podejrzenia dokonania zamachu stanu. Lider Polski 2050 zeznaje w charakterze świadka z uwagi na swoją głośną wypowiedź, w której stwierdził, że skłaniano go do udziału w zamachu stanu, sugerując uniemożliwienie zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego. Pierwszy raz marszałek składał zeznania 10 października. Wówczas odpowiedział na pytania prokuratora, ale na jego prośbę dalsze czynności zostały odłożone. Dziś miał odpowiedzieć na pytania pokrzywdzonych. Nie stawił się jednak na zaplanowanym na godz. 11 przesłuchaniu, do czego odniósł się rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotr A. Skiba.
- „Na godz. 11 został odnotowany wpływ w Biurze Podawczym Prokuratury Okręgowej w Warszawie pisma procesowego pełnomocnika marszałka Sejmu, w którym usprawiedliwia się nieobecność świadka w dniu dzisiejszym. W pierwszej kolejności pełnomocnik świadka zakwestionował konieczność składania zeznań przez świadka poprzez odpowiadanie na pytania zadawane przez osoby, jak wynikało z treści tego pisma, nieuprawnione do uczestniczenia w tym postępowaniu”
- przekazał.
- „W pierwszej kolejności podkreślano w tym piśmie, że nie są to strony pokrzywdzone. Posiłkowano się również opinią złożoną przez Biuro Analiz Sejmowych, która nie została do pisma dołączona”
- dodał.
Dalej marszałek wskazał na zagraniczną podróż, którą odbywa z uwagi na obowiązki marszałka Sejmu.
- „Po analizie tego pisma Prokuratura Okręgowa w Warszawie stwierdza, że nie zostały dochowane względy tzw. kindersztuby procesowej. Uznajemy, że w sposób nieuprawniony pełnomocnik świadka, a de facto świadek uzurpował sobie prawo do oceniania, kto może być pokrzywdzonym w tym postępowaniu, a kto nie może być pokrzywdzonym, co należy do gestii gospodarza postępowania, czyli prokurator”
- oświadczył prok. Skiba.
Zaznaczył, że w ten sposób marszałek okazał brak szacunku nie tylko wobec prokuratury, ale również wobec stron postępowania.
- „W związku z faktem, że nie byliśmy wcześniej poinformowani o terminie wizyty zagranicznej marszałka Sejmu, uznajemy, że złożenie przez pełnomocnika w Biurze Podawczym takiego pisma jest wyrazem braku szacunku nie tylko dla prokuratury, ale przede wszystkim dla stron procesowych, które w dniu dzisiejszym stawiły się na przesłuchanie, m.in. przedstawiciela organu konstytucyjnego”
- stwierdził.
Podkreślił, że Biuro Analiz Sejmowych „nie może decydować o tym, co jest przedmiotem tego postępowania”.
- „Nie może decydować o tym, w jakim zakresie prowadzimy postępowanie i kto będzie traktowany za pokrzywdzonego przez prokuratora, który nadzoruje to postępowania. Na pewno organem nadzorczym nad działaniami prokuratora nie będzie ani kancelaria Sejmu, ani Biuro Analiz Sejmowych”
- powiedział.
Zauważył też, że o planowanej podróży marszałek powinien poinformować prokuraturę wcześniej.
- „W dobrym tonie jest informowanie zdecydowanie wcześniej o tym, że marszałek Sejmu (…) w dniu dzisiejszym będzie odbywać podróż zagraniczną. W zeszłym tygodniu mieliśmy jeszcze zapytania ze strony m.in. podmiotów profesjonalnych, które reprezentowały poszczególnych pokrzywdzonych. To m.in. spowodowało, że przybył na dzisiejsze przesłuchanie m.in. prezes TK. Przyszli dwaj pełnomocnicy pokrzywdzonych. Dlatego uważamy, że na pewno atmosfera tych przesłuchań, która do tej pory była, została w pewien sposób nadwyrężona tym niedochowaniem pewnej kindersztuby. Bierzemy pod uwagę, że obowiązki marszałka Sejmu są istotne”
- zapewnił.
Mimo to, z uwagi na tę podróż, prokuratura uznała dzisiejszą nieobecność marszałka za usprawiedliwioną.
- „Natomiast kwestie dot. braku zamiaru odpowiadania na pytania nie przemawiają do nas pod względem merytorycznym w żaden sposób”
- zastrzegł prok. Skiba.
Kolejne terminy przesłuchania marszałka Sejmu wyznaczono na 12 i 17 grudnia.
