Wielu z tych turystów miało przyjeżdżać z krajów Zachodu, by – po zapłaceniu serbskim żołnierzom z armii Radovana Karadžicia – móc urządzić sobie „ludzkie safari” i „polować” na ludzi w okresie czteroletniego oblężenia Sarajewa. Dla ludności cywilnej nieustanne zagrożenie stanowili wówczas snajperzy, którzy strzelali do cywilów na ulicach, także do dzieci.

Brytyjska gazeta „The Guardian” przypomina, że podczas walk w Sarajewie w tamtym okresie w wyniku bombardowania i ognia snajperów zginęło ponad 10.000 osób. Czy zatem ludzie ginęli nie tylko w wyniku działań „zwykłych” żołnierzy? Jak twierdzą włoscy prokuratorzy, którzy otwarli w Mediolanie śledztwo, w „turystyce snajperskiej” udział miały brać grupy Włochów i innych narodowości przyjeżdżające do Bośni-Hercegowiny. Po zapłaceniu żołnierzom mieli oni być transportowani na okoliczne wzgórza w pobliżu Sarajewa, by móc strzelać do ludzi, jak w grze komputerowej albo na safari.

Skargę złożył w Mediolanie Ezio Gavazzeni, dziennikarz i powieściopisarz, który twierdzi, że zgromadził dowody na to, że „bardzo bogaci ludzie (...) płacili za możliwość zabijania bezbronnych cywilów”. Ze względu na położenie miasta w otoczeniu wzgórz, gór i lasów, taka „zabawa” miała być dość łatwa. Różne stawki – według niektórych doniesień – miały być płacone za zabójstwo mężczyzn, kobiet lub dzieci.

Gavazzeni mówi, że po raz pierwszy dowiedział się o procederze z doniesień prasowych w latach 90-tych. Jednak do uważniejszego przyjrzenia się całej sprawie skłonił go film dokumentalny Sarajevo Safari w reżyseri Mirana Zupanicia, który powstał w 2022 r. To właśnie Zupanić twierdził, że mieszkańcy krajów Zachodu jeździli do Bośni, by brać udział w zabijaniu, czemu zaprzeczali serbscy weterani wojenni. Gavazzeni, który korespondował z Zuapniciem, powiedział, że gdy zgromadził wystarczającą ilość materiału, postanowił przekazać sprawę prokuraturze.

„Nie było motywów politycznych ani religijnych – mówi Gavazzeni o „turystyce snajperskiej”. – To byli bogaci ludzie, którzy jechali tam dla zabawy i osobistej satysfakcji. Mówimy o osobach, które uwielbiają broń palną, którzy być może jeżdżą na strzelnice lub na safari w Afryce”. Włoski pisarz twierdzi, że oprócz Włochów, wśród uczestników „ludzkiego safari” znaleźli się też Niemcy, Francuzi, Anglicy (...), ludzie z wszystkich krajów zachodnich”.

Gavazzeni przekazał rezultaty swego śledztwa dziennikarskiego prokuraturze w lutym. Dokumentacja według jego słów liczy sobie 17 stron i zawiera raport byłej burmistrz Sarajewa, Benjaminy Karić.

BBC przypomina, że w czasie oblężenia Sarajewa sfilmowano Eduarda Limonowa, rosyjskiego pisarza i polityka związanego z ruchem narodowo-bolszewickim, który strzelał w kierunku miasta z karabinu maszynowego. Po okolicznych wzgórzach oprowadzał go sam Radovan Karadžić, który został później skazany za ludobójstwo przez międzynarodowy trybunał w Hadze.

BBC przytacza jednak opinię anonimowych żołnierzy brytyjskich, służących w Sarajewie w latach 90-tych, którzy mówią, iż podczas ówczesnej wojny nigdy nie słyszeli o żadnej „turystyce snajperskiej”. Jeden z żołnierzy miał powiedzieć, że jego zdaniem to raczej „legenda miejska”. Członkowie brytyjskich sił zbrojnych uważają, że taka „turystyka” byłaby „logistycznie trudna do przeprowadzenia” ze względu na ilość punktów kontrolnych, które trzeba by pokonać, by dotrzeć na miejsce.