Z badania wynika, że aż 67 procent nastolatków w wieku 12–19 lat lubi spędzać czas bez telefonu komórkowego i internetu. To wzrost aż o 8 punktów procentowych względem ubiegłego roku. Co znamienne, wielu młodych przyznaje, że nadmiar bodźców, presja ciągłego bycia w kontakcie oraz kompulsywne korzystanie z aplikacji zaczynają ich męczyć.
Niemal 60 procent twierdzi, że regularnie spędza więcej czasu ze smartfonem, niż planowało, a co trzeci nastolatek boi się, że „coś przegapi”, kiedy telefon jest wyłączony. Mimo to rośnie świadomość potrzeby przerw – zwłaszcza nocnych. Sześciu na dziesięciu nastolatków wyłącza telefon lub przełącza go w tryb samolotowy na noc, choć aż 30 procent przyznaje, że częste „nocne scrollowanie” powoduje u nich poranne zmęczenie.
Popularność mediów społecznościowych wśród niemieckiej młodzieży zmienia się bardzo dynamicznie. Wciąż dominuje WhatsApp – używany przez 96 procent nastolatków. Dalej są Instagram (63 proc.) i Snapchat (56 proc.).
Tegoroczne wyniki potwierdzają jednak duży spadek zainteresowania platformami takimi jak Facebook, BeReal, X czy Telegram, a także delikatny spadek popularności TikToka. Widać coraz wyraźniejsze różnice między płciami:
-
dziewczęta częściej wybierają Instagram, TikTok i Snapchata,
-
chłopcy zdecydowanie częściej korzystają z Discorda.
Choć młodzi wciąż coraz rzadziej sięgają po radio i telewizję linearną (ok. 50 proc. deklaruje regularne oglądanie lub słuchanie), jedna kategoria utrzymuje się na stabilnym poziomie: czytanie książek.
35 procent respondentów deklaruje, że czyta codziennie lub kilka razy w tygodniu – i ta wartość nie zmienia się od dekady, co zaskakuje badaczy.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, nastolatki nie czerpią wiedzy o świecie przede wszystkim z internetu.
Najważniejsze źródła informacji to:
-
kontakty osobiste w rodzinie – 67 proc.,
-
rozmowy z przyjaciółmi – 55 proc.,
-
informacje w telewizji i radiu – 50 proc.
Dopiero później pojawiają się wyszukiwarki (38 proc.) i media społecznościowe: Instagram, TikTok oraz YouTube.
Eksperci podkreślają, że młodzi wciąż ufają przede wszystkim relacjom osobistym i tradycyjnym mediom, a nie algorytmom. To może być sygnał stopniowego dojrzewania cyfrowego, a nawet zmęczenia chaotycznym przepływem informacji w internecie.
