„Czołgi spisują się świetnie na polu bitwy i na pewno nie będziemy chować przed wrogiem tego, co sprawia, że ​​Rosjanie się ukrywają. Co więcej, nie pozostawimy naszej piechoty bez potężnego wsparcia ogniowego” – czytamy we wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych przez brygadę obsługującą amerykańskie maszyny.

O wycofaniu Abramsów z frontu poinformowała 25 kwietnia amerykańska agencja AP. Czołgi miały zostać wycofane ze względu na wysokie ryzyko ich wykrycia przez rosyjskie drony.

Jak donosiła agencja AP, obecność rosyjskich dronów istotnie zmieniła warunki walki na ziemi. Rosjanie dzięki swoim bezzałogowcom mają mieć większe możliwości wykrywania ukraińskich pojazdów.

Ze wskazanej przyczyny Ukraińcy mieli mieć problemy z efektywnym wykorzystaniem Abramsów na polu bitwy, bez jednoczesnego narażania ich na zniszczenie. Według doniesień AP, zniszczonych miało zostać 5 z dostarczonych 31 Abramsów.

Taką samą informację podał 20 kwietnia New York Times. Ukraińska 47 brygada napisała na Telegramie, aby obserwatorzy profilu ufali wyłącznie sprawdzonym informacjom.

„Nie będziemy jednak publicznie komentować, w jakim celu, gdzie i co Siły Zbrojne Ukrainy przewożą” – czytamy także we wpisie.