Ostrą reakcję na te oskarżenia wyraził Tom Rose, przyszły ambasador USA w Polsce i ortodoksyjny Żyd. Na serwisie X napisał: "Cóż za całkowita i oszczercza hańba bije z tego artykułu. WSTYDŹCIE SIĘ". Dodał również, że jest to "rażący antypolonizm", który powinien być szerzej rozpoznawany i potępiany.

Paweł Jabłoński z kolei, poseł PiS i były wiceminister spraw zagranicznych, skrytykował brak reakcji polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych na te zarzuty. W mediach społecznościowych napisał: "A nasze MSZ milczy. Choć pomówiony został Prezydent RP i cały nasz kraj. Panie ministrze Sikorski – w tej sprawie naprawdę nie wolno Panu milczeć".

Warto zauważyć, że w przeszłości Polska podejmowała działania mające na celu uznanie i upamiętnienie trudnych aspektów swojej historii. Jednakże, jak podaje "The Times of Israel", istnieją również głosy krytyczne wobec prób ograniczania badań nad polskim udziałem w Holokauście oraz penalizacji wypowiedzi sugerujących współudział Polaków w zbrodniach nazistowskich. Warto jednak zadać pytanie, jak badane są niemieckie zbrodnie wobec Żydów na ziemiach polsskich i dalczego są one przez niekóre media zaciemniane przez sprawy całkowicie marginale. Nie wspominając już o ofiarności i poświęceniu Polaków wobec Żydów narodowości polskiej.

Dodatkowo, niektórzy komentatorzy wskazują na wpływy niemieckie w kształtowaniu narracji historycznych w Izraelu. W Niemczech istnieje silna kultura pamięci o Holokauście, co wpływa na politykę i edukację historyczną. Jednakże, jak czytany na łamach "The New Yorker", pojawiają się obawy, że ta kultura pamięci staje się statyczna i doktrynalna, co może utrudniać otwartą debatę na temat historii i jej współczesnych implikacji. Krótko mówiąc, wszystko wskazuje na to, że przemysł Holokaustu zaczyna odchodzić w niepamięć, co może być jedynie pozytywne.