– To będzie koabitacja ostrzejsza niż z Andrzejem Dudą – mówi prof. Sowiński. Jego zdaniem, główną misją nowego prezydenta może być nie tyle budowa wspólnoty, ile odsunięcie Donalda Tuska od władzy. Taka strategia może oznaczać ciągłe blokowanie inicjatyw rządu, eskalację napięć i przyspieszone wybory.
Profesor nie ma złudzeń co do szans Karola Nawrockiego na bycie prezydentem wszystkich Polaków. – Nie widzieliśmy u niego ani chęci, ani kompetencji wspólnotowych – twierdzi. Zamiast rozliczenia się z kontrowersji z przeszłości, kampania oparta była na polaryzacji. Czy PiS zdecyduje się przedstawić prezydenta jako człowieka, który przeszedł trudną drogę? – To zależy od planu partii – dodaje ekspert.
Sytuacja koalicji rządzącej staje się coraz bardziej dramatyczna. – To już nie jest tylko trudne rządzenie. To polityczna misja samurajów – zauważa Sowiński. Jego zdaniem największą pokusę, by opuścić rząd i przejść do opozycji, ma Nowa Lewica. W koalicji skręcającej w prawo może czuć się coraz bardziej marginalizowana, a wyborcy – zawiedzeni. – Lewica może chcieć budować swój elektorat z pozycji wyrazistej opozycji, a nie koncesjonowanego koalicjanta – dodaje.
Dla Donalda Tuska oznacza to poważny test przywództwa. Jeśli nie zdoła utrzymać spójności rządu, może zostać zmuszony do rezygnacji lub zaakceptowania wcześniejszych wyborów. Paradoksalnie porażka Rafała Trzaskowskiego może wzmocnić pozycję Tuska wewnątrz Platformy. – Widać, że brakuje tam młodego pokolenia liderów, w przeciwieństwie do PiS-u, który od lat stawia na transfer pokoleniowy – wskazuje ekspert.
Co dalej z Trzaskowskim? – To koniec jego wielkiej kariery na scenie ogólnopolskiej – ocenia Sowiński. Prezydent Warszawy może pozostać ważną postacią lokalnie, ale jego środowisko polityczne – młode skrzydło PO – przeżywa poważny kryzys. To szansa dla Tuska, ale i zagrożenie: bez nowych twarzy Platforma może przegrać kolejne polityczne starcia.
Ekspert przypomina, że wynik wyborów prezydenckich potwierdza prawidłowość znaną od lat: Polacy wybierają konserwatywnych prezydentów. – Ponad 60 proc. głosów pochodzi z małych miejscowości, gdzie jest niewielkie przyzwolenie na progresywne zmiany – tłumaczy. To, że PO postawiła na Trzaskowskiego z jego liberalnym wizerunkiem, było – według Sowińskiego – błędem strategicznym. Lepszym kandydatem mógłby być Radosław Sikorski, który cieszy się większą akceptacją także wśród części prawicy.
Jeśli prognozy politologa się sprawdzą, czeka nas ostra wojna polityczna na szczycie władzy, kryzys koalicji i możliwa rekonstrukcja sceny politycznej.