Korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon wskazuje na ogromne oczekiwania wobec Warszawy, związane z rozpoczęciem prezydencji w UE.
- „Polska ma szansę odegrać rolę w zapewnieniu finansowania unijnemu przemysłowi obronnemu, a także może stać się krajem, który de facto doprowadzi do rozpoczęcia negocjacji członkowskich z Ukrainą, czyli do otwarcia pierwszych rozdziałów negocjacyjnych. Ambicją Polski jest także uchwalenie mocnego, 16. pakietu sankcji wobec Rosji”
- zauważa.
Tymczasem rząd Donalda Tuska zdaje się przekładać kampanię wyborczą ponad wykorzystanie możliwości związanych z polską prezydencją.
- „Jeszcze przed rozpoczęciem prezydencji zapadła decyzja, żeby nie organizować w kraju żadnego nieformalnego szczytu, chociaż zazwyczaj kraj sprawujący prezydencję zabiega o zorganizowanie takiego szczytu u siebie, bo to prestiż, możliwość wpływania na decyzje i zaprezentowania kraju”
- wskazuje Szymańska-Borginon.
Wedle dziennikarki, podjęto taką decyzję, ponieważ „rząd Donalda Tuska nie chciał, żeby prezydent Andrzej Duda witał unijnych przywódców i był gospodarzem takiego spotkania, wolał więc zrezygnować z organizacji szczytu”.
Według informacji Pani Redaktor @Sz_Borginon rząd @donaldtusk zrezygnował z organizacji nieformalnego szczytu liderów UE w Polsce, bo … uczestników spotkania musiałby witać Prezydent @AndrzejDuda.
— Adrian Biernacki 🇵🇱 (@Adr_Biernacki) January 2, 2025
Przecież to jest niepojęte by aż w tak wielkim poważaniu mieć interes narodowy. pic.twitter.com/iDEEl6CZFZ
- „Po to tylko, aby pan prezydent nie uczestniczył i nie był gospodarzem spotkania Rady Europejskiej, w ogóle takiego spotkania nie zrobią”
- alarmował polityk PiS.