W trakcie kampanii wyborczej przed II turą wyborów prezydenckich Donald Tusk zaskoczył prawie wszystkich, kwestionując zasadność udzielenia Karolowi Nawrockiemu dostępu do informacji niejawnych. Informatorem Tuska w tej sprawie był Murański – znany ze skandalicznych zachowań i wypowiedzi zawodnik freak fightowych gal sportów walki.
„Jacek Murański – postać znana, znana także Panu Nawrockiemu” – mówił drżącym głosem Tusk w wywiadzie z Bogdanem Rymanowskim, który stanowił jedną z najzabawniejszych części kampanii wyborczej.
Sam Murański twierdził potem, że jego kariera polityczna została już przedyskutowana z kierownictwem państwa, a minimalne dla niego stanowisko to minister lub wiceminister sprawiedliwości.
Niestety Polacy nie uwierzyli Murańskiemu, co spowodowało wygraną Nawrockiego i wyciszenie całej sprawy.
Teraz Murański kontratakuje, pozywając polityka PiS Sebastiana Kaletę. „”W jakim państwie przyjdzie nam żyć, że jakiś patus z gal freak fightowych ma po dwudziestu latach zastępować Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która dwukrotnie za czasów rządów Donalda Tuska i jednokrotnie za rządów Prawa i Sprawiedliwości sprawdzała Karola Nawrockiego” – mówił Kaleta w trakcie konferencji prasowej.
„To jest patus, który ma kilkadziesiąt spraw za zniesławienie. Pół Polski się z niego śmieje, że to jest jedna z najgorszych postaci w polskim internecie” – dodał.
To za te słowa pozwał go Murański. W grę wchodzi utrata immunitetu przez Kaletę. Następni w kolejce do pozwu mają być Patryk Jaki oraz Dariusz Matecki.
Parę tygodni wcześniej Murański wyzwał na pojedynek… Karola Nawrockiego. Jego zdaniem byłaby to dla prezydenta doskonała okazja, by sprawdzić się w ringu i przy okazji zarobić.
