Postępowanie łotewskich władz jest zgodne z przepisami tego kraju, które wprowadzono w listopadzie ubiegłego roku i które traktują jako przestępstwo „zarówno kierowanie autem, jak i uczenie kierowania autem, jeśli koncentracja alkoholu znaleziona w wydychanym powietrzu albo krwi wynosi 1,5 promila”. To samo dotyczy innych środków odurzających, takich jak narkotyki. Samochód można też stracić za odmowę poddaniu się badaniu na obecność środków odurzających. Jednocześnie władze państwowe mają prawo przekazać swoją własność – w tym przypadku skonfiskowane auta – rządowi Ukrainy.

Odbierane prawnie auta są wysyłane ukraińskiej armii „co najmniej od marca 2023 roku”. A jak poinformował łotewski premier Krišjānis Kariņš, tylko auta, które są najlepsze i najbardziej użyteczne, są przeznaczane na dar dla Ukrainy. Według danych łotewskiego portalu „Delfi” z 4 czerwca rezultatem policyjnej akcji w ciągu tylko jednej nocy będzie konfiskata pięciu kolejnych pojazdów, których właściciele złamali przepisy.

Jak pisze Oliver J.J. Lane z portalu „Breitbart”, choć cywilne auta wydają się być najmniej wojennym podarunkiem, to jednak są one przez siły wojskowe używane na Ukrainie. Jako przykład podaje zauważoną przez obserwatorów w zeszłym roku dominację ciężarówek i samochodów osobowych z brytyjskimi tablicami rejestracyjnymi. Ponieważ mają one kierownice po prawej stronie, sprzedaż takich używanych pojazdów jest ograniczona na kontynencie. Brytyjskie furgonetki można było w kwietniu zeszłego roku kupić za połowę ceny, za jaką sprzedawano auta tego typu w Europie.