Po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich w koalicji 13 grudnia zapanowała panika. Tusk zabrał głos dopiero niecałe 24 godziny po zakończeniu ciszy wyborczej.

W swoim krótki telewizyjnym orędziu poinformował, że zwróci się o wotum zaufania dla swojego rządu. Tusk chciał, aby Sejm zajął się wotum zaufania w najszybszym możliwym terminie, jednak właśnie Hołownia miał przekonać go, aby wotum głosowane było 11 czerwca.

Sam Hołownia zresztą od samego początku wypowiadał się na temat rządu i Tuska wyjątkowo krytycznie. Kolejną z takich wypowiedzi wygłosił dzisiaj za pośrednictwem mediów społecznościowych.

„To już nie prośba. To jest żądanie: róbcie i pokazujcie co robicie. Wyciągajcie wnioski NATYCHMIAST, wprowadzajcie zmiany JUŻ. Inaczej PiS z Konfederacją urządzą nam Polskę 2027. Albo i wcześniej. Tak było dziś w czasie mojego pobytu w kujawsko-pomorskim. Ludzie wciąż o tym. Że rząd, że koalicja, że musimy być sprawniejsi, szybsi, lepsi. Że musimy odzyskać słuch i znowu usłyszeć Polskę. I namówić ją, żeby nas usłyszała” – napisał Hołownia na Facebooku.

„Tymczasem medialno-ekspercka Rodzina Radia Donald nie zrozumiała z wyborów nic. I dalej swoje według swojej starej melodii dla najzagorzalszych fanów. Sorry, ale nie położę uszu po sobie. Ani sam nie zaśpiewam, ani nie powtórzę po innych, »Polacy nic się nie stało«. Stało się” – dodał.

„Tym razem przegraliśmy. I musimy zrobić inaczej TERAZ, żeby za dwa lata znowu wygrać. Jedyna odpowiedź: ostro do przodu. Rekonstrukcja rządu – tak. Rzecznik rządu – tak. Centrum nowych mediów przy rządzie – tak. Update umowy koalicyjnej – realistyczne cele z terminami dowiezienia – tak. Restart nadziei, nie tasowanie stołków. I to już” – skonkludował.

Co do stołków jednak, to tych ogromną liczbą trzymają pod swoimi siedzeniami właśnie ludzie Hołowni – dotyczy to zwłaszcza spółek Skarbu Państwa.