Pierwsza tura przedterminowych wyborów zakończyła się wielkim zwycięstwem partii Marine le Pen. Przypomnijmy: wybory przedterminowe zostały rozpisane przez prezydenta Macrona po tym, jak jego ugrupowanie poniosło porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Wówczas przedterminowe wybory wydawały się ruchem va banque: Macron chciał za ich pośrednictwem zapewnić sobie mandat do dalszego sprawowania rządów. Jego ugrupowanie w pierwszej turze wyborów zajęło jednak dopiero trzecie miejsce.

Dzisiaj z kolei, zgodnie z francuską ordynacją wyborczą, odbyła się druga tura wyborów. To od niej zależało, które ugrupowanie obejmie władzę we Francji. Partii le Pen brakowało do osiągnięcia samodzielnej większości kilku mandatów.

Zgodnie z wynikami exit polls, drugą turę wyborów wygrał Narodowy Front Ludowy. Lewicowa koalicja uzyska od 172 do 192 mandatów. Na drugim miejscu, z wynikiem od 150 do 170 mandatów, uplasowało się ugrupowanie związane z prezydentem Emmanuelem Macronem. Zjednoczeniu Narodowemu, które uzyskało od 132 do 152 mandatów, przypadnie dopiero trzecie miejsce.

Wyniki sondażowe wskazują, że żadna z partii nie zdobędzie samodzielnej większości.

Wszystko wskazuje na to, że francuska lewica bardzo zmobilizowała się przeciwko le Pen. Wybory odbywały się ponadto przy bardzo dużej frekwencji. Frekwencja w I turze wyborów wyniosła 66,7 proc. i była najwyższa od 27 lat.

Sondaże wskazują, że w dzisiejszej drugiej turze wyborów frekwencja mogła wynieść jeszcze więcej.