Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał dziś absurdalny wyrok, w którym stwierdził, że państwa członkowskie, w tym Polska, nawet jeśli nie umożliwiają zawierania „małżeństw” przez osoby tej samej płci, to muszą uznawać „małżeństwo” dwóch obywateli Unii Europejskiej tej samej płci zawarte w innym państwie członkowskim. Choć trybunał przyznał, że normy dotyczące małżeństw należą do państw członkowskich, to przekonuje, że nieuznawanie takich „małżeństw” jest złamaniem prawa Unii Europejskiej, gwarantującego obywatelom prawo do swobody przemieszczenia się oraz prawo do pobytu na terytorium innych państw członkowskich i prowadzenia tam zwykłego życia rodzinnego.

Absurdalne orzeczenie skomentował w mediach społecznościowych były wiceminister spraw zagranicznych Sebastian Kaleta, który zwrócił uwagę, że „TSUE kolejny raz orzekał w sprawach dotyczących polskiego prawa poza przyznanymi kompetencjami, czyli po prostu nielegalnie!”.

- „TSUE nie może orzekać w sprawie Karty Praw Podstawowych wobec Polski. Polska zagwarantowała sobie takie wyłączenie stosownym protokołem do Traktatu Lizbońskiego. Podobnie jak w sprawach sądownictwa TSUE przekracza w tym zakresie przyznane mu kompetencje”

- zauważył.

- „UE może ingerować w prawo rodzinne tylko wówczas, gdy ustanowi stosowne prawo drogą jednomyślności. Wynika to wyraźnie z art. 81 ust”

- dodał.

Takich przepisów jednak nie uchwalono. Nawet jednak, gdyby je uchwalono, to jak zauważa poseł Kaleta, „takie przepisy nie mogłyby naruszać polskiej konstytucji, a ta wyraźnie stanowi, że instytucja małżeństwa i ochrona państwa nad nią zarezerwowane są wyłącznie dla związków kobiet i mężczyzn”.

- „Zatem jeśli jakikolwiek urzędnik będzie uznawał za pełnoprawne małżeństwa w Polsce związki jednopłciowe zawarte jako małżeństwa poza Polską popełni przestępstwo przekroczenia uprawnień, a wszelkie czynności prawne dokonane z uznaniem takiego związku jako małżeństwa będą nieważne”

- podkreślił parlamentarzysta.