W czasie wiecu wyborczego w Conway (Karolina Południowa) były prezydent USA Donald Trump zrelacjonował swoją rozmowę z „prezydentem dużego kraju”, który pytał go, czy Stany Zjednoczone stanęłyby w obronie kraju przeznaczającego na obronność mniej niż 2 proc. PKB. Trump zaprzeczył stwierdzając, że „trzeba płacić rachunki”.

Do sprawy postanowił odnieść się za pośrednictwem mediów społecznościowych premier Donald Tusk, manipulując przy tym wypowiedzią kandydata na prezydenta USA.

- „Prezydent Duda: Prezydent Trump dotrzymuje danego słowa. Prezydent Trump: Będę zachęcał Rosję do atakowania państw NATO. Może to jest właściwy temat na Radę Gabinetową, Panie Prezydencie?”

- napisał.

W ub. tygodniu szef polskiego rządu wywołał burzę, komentując zablokowanie przez Republikanów w Senacie ustawy łączącej środki na wsparcie Ukrainy, Izraela i Tajwanu z reformami imigracyjnymi.

- „Drodzy republikańscy senatorowie Ameryki. Ronald Reagan, który pomógł milionom z nas odzyskać wolność i niezależność, musi dziś przewracać się w grobie. Wstydźcie się”

- stwierdził.

Jego wpis spotkał się z odpowiedzią oburzonych senatorów. Teraz głos za pośrednictwem mediów społecznościowych zabrał prezydent Andrzej Duda.

- „Sojusz PL-USA musi być silny, niezależnie od tego kto aktualnie sprawuje władze w PL i w USA. Zawsze tak działałem i będę działał w tym duchu, szanując wszystkich naszych partnerów w USA”

- podkreślił.

- „Obrażanie połowy amerykańskiej sceny politycznej nie służy ani naszym interesom gospodarczym ani bezpieczeństwu Polski”

- dodał.

Zauważył też, że kontrowersyjne słowa Donalda Trumpa z całą pewnością nie odnosiły się do Polski.

- „Dzięki mądrej i dalekowzrocznej polityce ostatnich 8 lat, my wydajemy na obronność 4% PKB. Dzięki temu Polska jest i będzie bezpieczna!”

- zakończył.