Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar w połowie stycznia „odwołał” prokuratora krajowego Dariusza Barskiego, wręczając mu pismo, w którym stwierdził, że został on w niewłaściwy sposób przywrócony do służby ze stanu spoczynku. W ten sposób szef resortu sprawiedliwości ominął ustawę Prawo o prokuraturze, która głosi, iż prokuratora krajowego dowołuje się za pisemną zgodą prezydenta. Następnie prof. Bodnar powołał prok. Jacka Bilewicza na stanowisko „p.o. prokuratora krajowego”, mimo iż ustawa nie przewiduje takiej możliwości.

Bezprawność tych działań wykazali m.in. eksperci, którzy przygotowali opinie prawne dla Biura Analiz Sejmowych. O tym, że minister Bodnar nie działa w granicach prawa, od początku informowali go zastępcy prokuratora generalnego. Już 13 stycznia, dzień po szokujących wydarzeniach w Prokuraturze Krajowej, prok. Michał Ostrowski poinformował o skierowaniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z próbą odwołania prokuratora krajowego. Pod koniec stycznia przeciwko prok. Ostrowskiemu wszczęto postępowanie dyscyplinarne pod kątem kwestionowania kompetencji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Teraz prok. Ostrowski wydał oświadczenie, w którym opowiedział o sposobie prowadzenia tego postępowania. Postępowanie toczy się w trybie niejawnym, dlatego nie może poinformować, co mu zarzucono.

- „Zaznaczyć mogę jedynie, że zarzuty dotyczą podejmowanych przeze mnie działań w związku z sytuacją w prokuraturze, o których szeroko i transparentnie informowałem opinię publiczną za pośrednictwem mediów”

- wyjaśnił.

Podkreślił, że podejmował te działania, ponieważ był to jego obowiązek.

- „Występowałem w obronie prawa i przeciwko próbie przejęcia władzy w prokuraturze przez osoby nieuprawnione, które w pełni zasługują na miano uzurpatorów. Nie mam sobie nic do zarzucania i stojąc znów przed takim wyborem, nie wahałbym się ponownie bronić prawa”

- zapewnił.

Zaznaczył, że zdecydował się wydać oświadczenie nie z uwagi na samo postawienie zarzutów, ale sposób, w jaki prowadzone jest przeciwko niemu postępowanie.

- „Tym powodem jest potraktowanie mnie – urzędującego Zastępcy Prokuratora Generalnego, który wypowiadał publicznie oceny prawne i podejmował działania procesowe, takie jak w sprawie prokurator Bogusławy Zapaśnik – jak pospolitego przestępcy”

- napisał.

- „Oto bowiem do postanowienia o przedstawieniu zarzutów dyscyplinarnych dołączono instrukcję, zgodnie z którą jako obwiniony jestem obowiązany poddać się… oględzinom ciała, pobraniu odcisków palców, badaniom psychiatrycznym, badaniom z dokonaniem zabiegów na ciele, zwłaszcza pobraniu krwi, włosów lub wydzielin organizmu oraz pobraniu wymazu ze śluzówki policzków”

- sprecyzował.

Ocenił, że jest to próba poniżenia go. Zwrócił przy tym uwagę, że „architekci zamachu na prokuraturę kilkukrotnie wypowiadali się w sposób, który można odczytać jako pogróżki zapowiadające możliwość ścigania karnego prokuratorów broniących prawa”.

- „Gdyby tak było, należałoby to uznać za działanie właściwe raczej dla przedstawicieli prokuratury w którymś z państw za naszą wschodnią granicą, a nie w Rzeczypospolitej Polskiej”

- podkreślił.

Prok. Ostrowski wezwał do interwencji w tej sprawie ministra Bodnara.