Pomimo zawieszenia w prawach członka klubu Lewicy, Matysiak podkreśla, że nie zmieniła swoich lewicowych poglądów ani wartości.

Paulina Matysiak oraz poseł PiS Marcin Horała ogłosili w czwartek powołanie ruchu społecznego "Tak dla rozwoju". Inicjatywa ta ma na celu wspieranie rozwoju inwestycji w Centralny Port Komunikacyjny, elektrownie jądrowe oraz polską armię. Tego samego dnia wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty poinformował o zawieszeniu Matysiak w prawach członka klubu Lewicy na trzy miesiące, a zarząd partii Razem skierował wniosek o wszczęcie procedury dyscyplinarnej.

Matysiak, zapytana przez PAP, czy podda się presji środowiska, kategorycznie zaprzeczyła. "Jestem przekonana co do wartości tego działania i słuszności swojej decyzji" - podkreśliła. Posłanka zaznaczyła, że jej decyzja, mimo kontrowersji i ewentualnych rozczarowań, jest niezmienna. "Nikt nie złamie mi kręgosłupa, chcę trzymać się swojego zdania" - oświadczyła.

Matysiak zaznaczyła, że warto kontynuować inicjatywę "Tak dla rozwoju", ponieważ spotyka się z pozytywnym odbiorem osób rozumiejących potrzebę budowania mostów i szukania wspólnych wartości. "Trzeba budować takie mosty i szukać tego, co nas łączy, a nie tylko tego, co nas dzieli" - powiedziała.

W odpowiedzi na słowa rzecznika Nowej Lewicy Łukasza Michnika, który zasugerował, że Matysiak "skręciła w prawo", posłanka stanowczo zaprzeczyła. "Nie zmieniłam poglądów ani wartości, w które wierzę" - zapewniła. Podkreśliła, że jej lewicowe przekonania pozostają niezmienione, a współpraca z różnymi grupami poza Sejmem nie oznacza zmiany poglądów.

Matysiak odrzuciła również spekulacje, że "Tak dla rozwoju" ma być początkiem tworzenia ruchu politycznego. "To ma być ciekawa przestrzeń dla osób, które mają bardzo różne poglądy" - podkreśliła. Wyjaśniła, że celem ruchu jest jednoczenie ludzi wokół wspólnych celów, niezależnie od ich przynależności partyjnej.