2. Podczas swojego wystąpienia w Sejmie, minister Bogucki w imieniu prezydenta Nawrockiego, złożył deklarację o chęci współpracy z rządem nad szybkim wspólnym przygotowaniem projektu ustawy o rynku kryptowalut, uwzględniającym przynajmniej główne zastrzeżenia prezydenta, albo jeżeli się to nie uda, to prezydent w ciągu najbliższych 2-3 tygodni przedstawi własny projekt w tej sprawie. Okazuje się, że rząd Tuska takiej wspólnej pracy nad projektem nie chce, ba nie będzie także czekał na projekt prezydencki i jak można się spodziewać już na następnym posiedzeniu Sejmu, rządząca większość przyjmie projekt rządowy bez żadnych poprawek. A więc na wyraźnie wyciągniętą do współpracy rękę prezydenta Nawrockiego reprezentowanego w tym przypadku przez ministra Boguckiego, premier Tusk wyciąga rękę, niestety z zaciśniętą pięścią.

3. Przypomnijmy, że to obszerne uzasadnienie weta zawierało wiele zastrzeżeń, ale te najistotniejsze dotyczyły trzech obszarów: jest to projekt daleko wychodzący poza unijne rozporządzenie MiCA, a więc złamanie zasady UE+0, wprowadzone opłaty za nadzór mają charakter przychodowy i są na poziomie najwyższym w Europie, wszystkie decyzje administracyjnie ograniczające działania podmiotów na rynku kryptoakywów, powinny być pod kontrolą sądów, a tak niestety w przedłożeniu rządowym, tak nie jest. Niestety na te zastrzeżenia reakcji rządu nie było, obecny na posiedzeniu komisji finansów publicznych wiceminister finansów w ogóle się do nich nie ustosunkował , co więcej bronił obszerności projektu ustawy, która ma ponad 100 stron , podczas regulująca ten rynek ustawa czeska, tylko 14 stron.

4. Co więcej dopiero na sali plenarnej Sejmu, pojawiły się informacje premiera, nie podnoszone do tej pory na żadnym etapie procedowania tego projektu ustawy, argumenty, że jest ona konieczna ponieważ uniemożliwi Rosji wynagradzania jej sabotażystów działających w Polsce, przy pomocy kryptoaktywów. Właśnie podczas debaty na sali sejmowej premier Tusk powiedział, że w związku z tym iż działający w Polsce i dokonujący ataków hybrydowych rosyjscy, czy białoruscy sabotażyści, są wynagradzani właśnie w kryptowalutach, to ta ustawa miałaby temu przeciwdziałać. Tyle tylko, że regulacje ustawowe rynku kryptowalut, jeżeli ten opisany wyżej proceder, jest rzeczywiście stosowany przez rosyjskie służby, nie mają na to żadnego wpływu, bowiem odbywa się to przez firmy zarejestrowane poza Polską , na rachunki, które także funkcjonują poza naszym krajem. Taki przypadek opisała zresztą niedawno Gazeta Wyborcza, tyle tylko ,że ta zapłata odbyła się za pośrednictwem giełdy kryptowalutowej zarejestrowanej na Malcie, co więcej obywatel Ukrainy, czy Białorusi wynagrodzony przy pomocy krytowaluty, swój rachunek miał także tam i w tamtejszym banku zamienił je euro , bądź dolary. Uchwalenie ustawy o rynku kryptowalut w Polsce w żaden sposób nie będzie mogło przeciwdziałać tego rodzaju operacjom, w związku z tym sugestie, że prezydenckie weto uniemożliwia ściganie takich ludzi jest wręcz ordynarnym kłamstwem. Ściganie takie jest możliwe, boswiem w naszym kodeksie karnym są artykuły pozwalające na ściganie aktów sabotażu, terroryzmu czy prania brudnych pieniędzy, nawet jeżeli wynagrodzenia dla tych podejrzanych o popełnianie takich przestępstw byłyby wypłacane poza naszymi granicami i to w kryptowalutach.