– „Sądzę, że to partnerska ustawka rosyjsko-niemiecka” – ocenia dr Brzeski, dodając, że kulminacji działań hybrydowych możemy się spodziewać już 17 września, w rocznicę agresji ZSRR na Polskę.

Zdaniem eksperta, nalot dronów miał charakter symboliczny i został zorganizowany po to, by zdestabilizować Polskę w kluczowym momencie ofensywy dyplomatycznej prezydenta Karola Nawrockiego. – „Po spektakularnej wizycie w Waszyngtonie i objęciu roli lidera Trójmorza, prezydent zaczął być uznawany za kluczowego gracza w regionie. Tę dynamikę trzeba było wyhamować, zagmatwać kłótniami i medialnie przykryć” – podkreśla dr Brzeski.

Ekspert zaznacza, że dron jest bronią idealną do takiej prowokacji: anonimową, trudną do jednoznacznego zidentyfikowania i łatwą do wykorzystania w wojnie informacyjnej. – „Dron może być bojowy, obserwacyjny, prywatny, przemytniczy. Może przylecieć z Rosji, Białorusi, Ukrainy. W polskich warunkach nie może jednak przylecieć z zachodu, bo wyglądałoby to jak atak państwa NATO na państwo NATO. Dlatego kierunek wschodni jest wygodnym polem gry” – wyjaśnia dr Brzeski.

Dalej ekspert wskazuje, że wydarzenia te mają miejsce równolegle z przyspieszeniem prac w Brukseli nad projektem pogłębionej integracji Unii Europejskiej pod przywództwem Niemiec. – „Dumne ze swojej potęgi Niemcy dążą do pełnej centralizacji Unii, aby uzyskać potencjał potrzebny do równorzędnego układania się z Rosją i wypchnięcia USA z Europy” – mówi. Jego zdaniem taka wizja grozi marginalizacją Polski i całego regionu.

Z drugiej strony Stany Zjednoczone i Polska starają się wzmocnić Trójmorze, które miałoby stać się zaporą przed niemiecko-rosyjskim duumwiratem. – „W każdej koncepcji Trójmorza Polska jest kluczowym państwem. Z punktu widzenia Waszyngtonu twardy i energiczny prezydent Nawrocki pasuje do roli lidera, który może skutecznie zburzyć imperialne plany Moskwy i Berlina” – wskazuje dr Brzeski.

Ekspert też zwraca uwagę, że odpowiedzią na takie prowokacje musi być spójny i konsekwentny przekaz państwa. – „Podstawowym środkiem obronnym w wojnie informacyjnej jest prawda. Trzeba podawać maksymalną liczbę informacji, nie ujawniając jednak metod ich zbierania. Kluczowe jest też niedopuszczenie do widocznych podziałów wewnętrznych” – podkreśla.

Według dr Brzeskiego, posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego pokazało, że Polska potrafi reagować wspólnie, ale najbliższe dni będą prawdziwym testem. – „Prezydent Nawrocki jedzie 16 września do Berlina i Paryża, a dzień później możemy spodziewać się kolejnej eskalacji, bo Putin lubi rocznice. Dlatego jedność wewnętrzna jest dziś absolutnie konieczna” – dodaje.

Eksperci przewidują, że w kolejnych dniach mogą pojawić się zarówno nowe prowokacje militarne, jak i nasilenie dezinformacji w sieci. Rosja i jej sojusznicy mogą próbować podważać wiarygodność polskich władz, wzniecać spory polityczne i budować narrację, w której Polska przedstawiana jest jako prowokator eskalacji.

Dr Brzeski ostrzega, że Polacy powinni zachować czujność i nie ulegać dezinformacji. – „Trzeba wzmacniać odporność społeczną na manipulację, bo tylko w ten sposób można zniweczyć plan przeciwnika, który liczy na nasze podziały” – konkluduje ekspert.