W Brukseli odbyła się dziś konferencja National Conservatism, skupiająca konserwatywnych polityków i naukowców. Wzięli w niej udział m.in. wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki, premier Węgier Viktor Orban, była minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii Suella Braverman czy były kandydat na prezydenta Francji Eric Zemmour. Wydarzenie zostało rozwiązane przez lewicowego burmistrza Philippe’a Close, który nasłał na debatujących policję.

Komentując te wydarzenia na antenie Telewizji Republika, europoseł Beata Szydło zwróciła uwagę, że dzisiejszy dzień staje się symbolem sposobu, w jaki liberalno-lewicowa większość w Unii Europejskiej traktuje wolność słowa.

- „Niewątpliwie jest to dyplomatyczny skandal, ale można powiedzieć, że ten dzisiejszy dzień jest symbolem, jak rozumiana jest w UE wolność słowa i demokracja. Wolność słowa i demokracja jest wtedy, kiedy jest zgodna z liberalno-lewicowymi poglądami. Natomiast każdy, kto ma inne zdanie, jest szykanowany i oskarżany o to, że jest skrajnym prawicowcem, który absolutnie nie powinien mieć możliwości wypowiadania swoich opinii”

- powiedziała była premier.

Jednocześnie stwierdziła, że dzisiejsze wydarzenia ukazują również „strach liberalno-lewicowych elit przed zmianami w Unii Europejskiej”.