Michał Rachoń, prowadzący program "Jedziemy", skomentował sytuację w mediach społecznościowych, wyrażając swoje zdanie na temat żądania miliona złotych oraz braku możliwości współpracy z „uzurpatorami”. Jego mocne słowa wywołały burzliwe dyskusje na temat działań neoTVP oraz relacji między różnymi stacjami telewizyjnymi.

Do sprawy odniósł się także były szef TAI, a obecnie szef wydawców Telewizji Republika, Jarosław Olechowski nazywając żądania neo-TVP absurdalnymi oraz krytykując desperację i słabe wyniki antenowe tej grupy rekonstrukcyjnej. Podkreślił też napiętą sytuację na rynku telewizyjnym oraz zaostrzone relacje między różnymi stacjami.

Cała sytuacja wokół żądania miliona złotych oraz rzekomego naruszenia praw autorskich wywołała wiele spekulacji i dyskusji. Opinie co prawda są podzielone, ale nie trudno się domyślić motywacji tych działań ze strony funkcjonariuszy neoTVP.

- Jeśli likwidatorzy od pułkownika Rympałka próbują w ten sposób powiedzieć, że chcieliby mieć na antenie program „Michał Rachoń #Jedziemy”to sorry, ale nie widzę żadnej możliwości współpracy z uzurpatorami, których do TVP policyjnymi sukami przywieźli politycy ściskający się z Putinem takim jakim on jest.

Wszystkich, którzy chcą wesprzeć naszą prawdziwą polską telewizję zapraszam do serwisu

- napisał na portalu X Michał Rachoń.