2. Jednak odsuwając żarty na bok , przesuwanie terminu ogłoszenia rządu po rekonstrukcji o kolejny tydzień, świadczy o tym ,że przepychanki pomiędzy pomiędzy koalicjantami trwają w najlepsze. Przypomnijmy, że po przegranych wyborach prezydenckich przez kandydata Donalda Tuska, czyli Rafała Trzaskowskiego, zresztą z dużą jego pomocą , zwłaszcza w postaci kuriozalnych wywiadów w TVN24 i Polsacie, z powoływaniem się na „celebrytę” Jacka Murańskiego, jako źródłem informacji, premier zdecydował się na ucieczkę do przodu. Ogłosił głęboką rekonstrukcję rządu, ale mimo tego, że upłynął od tej zapowiedzi ponad miesiąc, sprawy nie posunęły się do przodu, a w związku z oporem koalicjantów, którzy nie chcą tracić resortów będących w ich kompetencjach, zmiany w rządzie ostatecznie mogą być zaledwie kosmetyczne. Wygląda na to, że w przypadku rekonstrukcji rządu Tuska, sprawdzi się polskie porzekadło „ z dużej chmury mały deszcz”, a przecież ten nowy rząd miał być jednocześnie nowym otwarciem i miał przystąpić do realizacji zobowiązań wyborczych, tak aby zdążyć przynajmniej z tymi sztandarowymi do wyborów parlamentarnych na jesieni 2027 rok.

3. Koalicjanci ,głównie Polska 2050 i PSL, ciągle rozważają kontynuację rządzenia z Platformą, ale z innym premierem zdając sobie sprawę, że z Tuskiem jako premierem, ten nowy rząd, raczej sukcesów nie osiągnie. Potwierdzają to zresztą badania rządowego CBOS, w czerwcu tylko 32% Polaków popierało rząd Tuska, ale aż 47% badanych było mu przeciwnych , jeszcze gorsze notowania ma sam Tusk, jako premier, tylko 32% badanych było zadowolonych, że na czele rządu stoi Donald Tusk, aż 58% było z tego faktu niezadowolonych. Te badania rządowego ośrodka zarówno poparcia dla rządu jak i premiera, pogarszają się z miesiąca na miesiąc i to w sytuacji kiedy Rada Ministrów pod kierownictwem Tuska, funkcjonuje zaledwie 1,5 roku.

4. Abstrahując jednak od tych wszystkich zawirowań w koalicji rządowej, najpierw decyzja o zaprzysiężeniu w dniu 13 grudnia, a więc kolejnej rocznicy ogłoszenia stanu wojennego, a teraz ogłoszenie rezultatów rekonstrukcji rządu w kolejną znamienną rocznicę wydarzenia, które zniewoliło Polskę na blisko 50 lat, świadczy o tym, że jej politycy zatracili instynkt samozachowawczy. Niezależnie jak ta rekonstrukcja rządu się ostatecznie potoczy i kiedy będzie ogłoszona, to do do tego nowego koalicyjnego rządu, przylgnie już na stałe nazwa rząd „koalicji 22 lipca” z żartobliwym dopiskiem „d/E. Wedel”.