O rosyjskich ochotnikach walczących po stronie Ukrainy zrobiło się głośno w ostatnim czasie, po tym jak przeprowadzili akcje dywersyjną na terenie Rosji w obwodzie biełgorodzkim. Wywołało to niemały popłoch w Moskwie, ponieważ w tym rejonie Rosja przechowywała pociski nuklearne, które w pośpiechy był stamtąd przenoszone do innej lokalizacji.

Denis Kapustin zapowiada teraz kolejne akcje dywersyjne na terenie Rosji.

- Granica... jest dość długa, będą miejsca, gdzie zrobi się gorąco – mówi.

W trakcie akcji w obwodzie biełgorodzkim, jak podaje Kapustin, partyzanci mieli zając nawet na 42 km2 terytorium Rosji.

- Walczymy o wolność, walczymy z niesprawiedliwością, walczymy przeciw torturom, walczymy przeciwko strasznym aktom policyjnej brutalności - oświaczył.

Kapustin zaprzeczył także dezinformacji Kremla, jakoby \w trakcie dywersji w obwodzie biełgorodzkim wyeliminowano ponad 70 uczestników ataku. Przyznał, że lekko rannych zostało dwóch bojowników, dwóch zginęło, a 10 innych zostało ciężej rannych.

Dodał też, że jego bojownicy zdobyli na Rosjanach pojazd opancerzony.

Pytany o broń stwierdził, że nie pochodzi ona niestety od zachodnich partnerów.