Premier Donald Tusk próbuje wykorzystać sprawę zbiegłego na Białoruś Tomasz Szmydta do uderzenia w opozycję. Wpisało się w to jego wczorajsze wystąpienie w Sejmie, w czasie którego oskarżał Zjednoczoną Prawicę o uleganie białoruskim i rosyjskim wpływom, nazywając polityków PiS „pachołkami Rosji”.
Wystąpienie przewodniczącego Platformy Obywatelskiej skomentowała na antenie Radia Zet była premier Beata Szydło podkreślając, że „Tusk zachował się bezczelnie”.
- „To próba dzielenia środowiska politycznego i opinii publicznej. To kopanie kolejnych dołów i wzniecanie niepotrzebnych awantur”
- zauważyła eurodeputowana.
- „Tusk jest tym człowiekiem, który doprowadził do awantury 2010 r., a właściwie już w roku 2005 kiedy przegrał wybory prezydenckie ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim i kontynuuje tą drogę, nie może się z tym pogodzić”
- dodała.
Mówiąc o sprawie Tomasza Szmydta zwróciła uwagę, że ten „uciekł z Polski w czasie kiedy premierem jest Donald Tusk i to on jest odpowiedzialny za funkcjonowanie służb”.
- „Długo był agentem, prawdopodobnie przecież jeszcze za poprzednich rządów Tuska. Niech Tusk uderzy się teraz w piersi i nie opowiada bzdur. To jest tak poważna sprawa, godząca w bezpieczeństwo Polski i tu nie ma żartów. Wykorzystywanie tego w kampanii wyborczej i granie bezpieczeństwem Polski, a to właśnie robi Tusk. Próbuje bezpieczeństwo Polski stawiać w kampanii wyborczej, w walce politycznej, wręcz nawalance politycznej, to jest przekraczanie wszelkich granic”
- podkreśliła Beata Szydło.