Według wstępnych informacji, rosyjskie siły wykorzystując kierowane bomby lotnicze. Atak spowodował zniszczenia w zabudowie mieszkaniowej - uszkodzonych zostało około 80 budynków, w tym domy jednorodzinne i wielorodzinne bloki.

Potwierdzono, że w wyniku nalotu rannych zostało co najmniej 10 osób. Wśród poszkodowanych jest również dziecko. Ten krwawy incydent miał miejsce właśnie w Niedzielę Wielkanocną, kiedy Ukraińcy tradycyjnie celebrują to najważniejsze chrześcijańskie święto.

Szef charkowskiej administracji wojskowej Ołeh Syniehubow podkreślił, że Rosjanie zaatakowali infrastrukturę cywilną, niszcząc prywatną własność mieszkańców. Fala wybuchu powybijała szyby w domach i samochodach. To kolejny przejaw okrucieństwa najeźdźców, którzy nie oszczędzają nawet bezbronnych ludności.

To jednak nie był jedyny atak na Charków w Wielkanocny weekend. Już w nocy z soboty na niedzielę miasto było ostrzeliwane przy użyciu dronów-kamikadze. Wówczas rannych zostało 6 osób, w tym dziecko, a zniszczeniu uległo 50 domów i 30 bloków mieszkalnych.

Mer Charkowa Ihor Terechow podkreślił, że pomimo świątecznego dnia, miejskie służby pracowały nad usuwaniem skutków ataków i przywracaniem dostaw podstawowych mediów. To pokazuje determinację Ukraińców, którzy nie poddają się nawet w obliczu tragedii.