Poseł Ziobro wystąpił dziś w programie „Gość Wydarzeń” na antenie Polsat News, gdzie stwierdził, że „opinia publiczna nie wie o wszystkich sprawach”, w ramach których prokuratura badała w przeszłości podejrzenia dot. korupcji „na wielką skalę”. Pytany, dlaczego w tych sprawach nie pojawiły się akty oskarżenia podkreślił, że „nie chodzi o zemstę i szukanie pretekstu”, a o „uczciwe prowadzenie postępowania”.

- „My, w odróżnieniu od Donalda Tuska, nie wkraczaliśmy do jego domu i nie wyważaliśmy drzwi. Prowadziliśmy postępowanie w sposób rozsądny, mając świadomość, że niektórzy mogą składać fałszywe zeznania, by uzyskać np. status świadka koronnego”

- powiedział.

Stwierdził, że w ramach prowadzonych postępowań pojawiały się osoby, które składały zeznania obciążające Donalda Tuska.

- „Były takie osoby i były takie sprawy, w których Tusk też był obciążany przyjęciem łapówki. Ale to nie znaczy, że w każdym wypadku musieliśmy im dawać wiarę”

- relacjonował.

Były minister sprawiedliwości odniósł się również do sprawy senatora Tomasza Grodzkiego.

- „Jak pan wyjaśni, że działa uczciwy wymiar sprawiedliwości, jeżeli blisko 200 świadków, które obciąża pana Grodzkiego z zarzutami korupcyjnymi, w tym wymuszaniu łapówek i sprawa jest zamiatana pod dywan przez tę prokuraturę, którą nielegalnie przejął pan Tusk?”

- pytał.